nic.nie.warte
jak pierwotnej wiary źródło
które płynie we mnie niemo
stając się ojczyzną cudną
kolorowych degustacji
na granicy czarnej nieba
gdzie ubieram suknię z racji
potrzeb wszelkich . kromki chleba
co wyrosła w tobie ziemio
matko czynów i nie-doli
śmiechu który zamarł niemo
i udawał że nie boli
go ta czarna wstęga nieba
co nad słońcem stoi cieniem
mimo potrzeb kromką chleba
karmi usta warg milczeniem
w twoim ogniu ziemio płonę
bo wciąż wierzę jak szalona
że mi jesteś świętym domem
i że płonę aby skonać
w kolorowych degustacjach
na granicy nieba czarnej
gdzie ostatnia uśnie racja
i gdzie wszystko nic.nie.warte
.