prywatne chwile
tylko wtedy, gdy stoję u góry podnóża
gdy się chmurzy
i gdy w sercu burza
kiedy nie wiem
co zaskoczyć może
czy na zboczu góry
przed czymś się ukorzę
czy pokona mnie coś
czy podetnie nogę
jak odgadne nature
jak pokonamy trwogę
ku pokorze
ku przestrodze
ku własnej wieczności
iść chcę cicho
choć ciężko
i ból bezlitośnie złości
opatrzności
roztropności
czy mądrości
chce się własnej trzymać
ufać sobie
by wiedzieć, kiedy się zatrzymać
choć trudno jest
gdy w żyłach płynie krew
lecz bardziej wzburzona, niż zwykle
opetana chęcią
nie wiedząca co zobaczą oczy
z upartoscią oglądając zawziętość
lecz
chylę mocno czoło
pochylam głowę, gdy brak siły
kiedy nie wiem
kiedy nie potrafie
skorzystać z takiej chwili
i odwracam sie
i idę
bez brawury
i dziękuję
że będzie znowu szansa
zobaczyć podnóże tej góry
Przed Świtaniem
© Małgorzata S'n