euforia
lubię się unieść w czystym powietrzu
jak nagła burza wiatrem niesiona
wolność przestrzennej poczuć materii
oddychać chwilą i chwilą konać
w przepływie myśli jakże szalonych
co się pod skórą w obrazach mieszczą
uwielbiam dotyk czystej euforii
na przekór zimom na przekór deszczom
a gdy opadam to zdzieram błękit
z mroźnej krainy w odcieniu bieli
i pełna jestem przestrzennej treści
choć nie wiem o czym ten wiersz pierdzieli
to jednak czuję jak mnie dotyka
słów potoczystość jak chwila gładka
gdy z pióra spływa uczuć liryka
taka nieziemska jak promień światła
który przeniknął w treści nieznane
ludziom i bogom co w nich schowani
płyną po wolność jak rajskie ptaki
lubią dobijać do brzegu granic