cyrograf
móc zatrzymać w dobie każdej
nawet gdy ze szczytu spadnę
nadal będziesz tym co ważne
ponad pychą we mnie jesteś
siłą która ma nadzieję
że choć wkoło coraz ciemniej
dusza będzie coraz śmielej
w dobie każdej czerń rozjaśniać
kolorami marzeń sennych
w których mieszka tylko prawda
wszelkie zło w miłości mięknie
ponad pychą we mnie jesteś
nienazwaną cząstką siły
która wciąż pozwala jeszcze
wierzyć duszy w sens prawdziwy
.
wciąż poznaję samą siebie
czasem na krawędzi lustra
chociaż mi nie wierzysz . nie wiem
skąd się we mnie bierze pustka
tak rozległa w wyobraźni
której brak kolorów nieba
i obłoków pełnych pragnień
z których spadnie deszcz natchnienia
na poznanie aż do głębi
lustra w które co dzień patrzę
co się w mojej duszy kłębi
i dlaczego czasem płaczę
.
wycisnąć siebie jak cytrynę
pragnę wciąż za pomocą pióra
bo słowa pragną być prawdziwe
bo taka słów już jest natura
czy ktoś przeczyta czy zrozumie
czy zobrazuje wątek treści
wszak nie wystarczy pisać umieć
by całą życia treść pomieścić
a jeśli nawet to i po co
komu potrzebne cudze żale
co jak te koty wciąż się kocą
marnując czasu srebrny talent
.
nie kuś mnie szatanie nie strasz reprymendą
wszak żadnej umowy z tobą nie podpiszę
choć w piórze mam nadal morze atramentu
to udawać wolę że ciebie nie słyszę
i śpiewam i tańczę na liryki niwie
tak głucha na ciebie chociaż mocno kusisz
wciąż umiem odróżnić intencje prawdziwe
nie oddam ci biesie mojej czystej duszy
więc nie kuś nie słucham twej mowy natrętnej
gdy miękkość natury darzy niewinnością
twe czarcie staranie doprawdy jest zbędne
cyrograf mej duszy spisałam z miłością