bawidełko
biedronkowe mam skrzydełka
na nich kropek tylko siedem
sześć na jednym bawidełku
a na drugim tylko jeden
punkcik przyczepiony w locie
gdy spadałam na murawę
stał się moim źródłem pociech
więc niezmiennie nim się bawię
między skrzydełkami turlam
coraz to na inną stronę
sześć plus jeden . liczba cudna
w jej zajebistości tonę
.
to twoje odbicie jest odbiciem moich
dwustronnie przejrzałych wizją paranoi
i kiedy tak walczę do imentu z tobą
to w lustrze cię widzę jakbym była sobą
zmieszane są racje i bytu języki
uciekasz w milczenie a ja cię dotykam
i czuję jak bije twoje moje serce
tą wizją się raczę i nie chcę nic więcej
.
płynę jak nuta po fortepianie
lekko . choć ciężko stworzyć akordy
z tej jednej myśli w głowie szeptanej
która wciąż kwitnie w krainie modrej
i nie pozwala zwiędnąć marzeniom
pod dłoni twardej nagłym uściskiem
lecz gra melodię jakże niezmienną
na fortepianie uczuć mi bliskich
.
jestem różą w dzikim ogrodzie
pod jesienną kwitnę jabłonią
by kolorem ożywić twe oczy
smakiem płatków na ustach zapłonąć
mimo kolców przytrzymaj mnie w dłoni
lecz z ogrodu nie wynoś do świata
bo niechcący na ustach ci spłonę
i od nowa nauczę się latać
.