pryzmat
śpiewam kolędę o nocnej ciszy
w której się gwiazdy miłości złocą
i mocno wierzę że mnie usłyszy
ten który śpiewa choć nie wie po co
ani dla kogo owa kolęda
wśród nocnej ciszy wyśpiewywana
choć stoi prosto próbuje klękać
przez suche gardło wychwalać pana
bym w nocnej ciszy mogła dołączyć
do pieśni która porwana z wiatrem
wciąż ludzkie losy jak sieci plącze
w narodzeniowym Boskim Teatrze
śpiewam kolędę i puszczam oko
gwiazdom co błyszczą jak dary nieba
odkąd pamiętam . choćby raz w roku
stać się człowiekiem przecież potrzeba
Kochani, jeszcze raz: wspaniałych świąt!