X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Żadnych ciastek

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-06-04 00:00
/odcinek 1/
Żadnych ciastek…

Tym razem…musi…nie ma opcji, masakra, mówię Ci. Tym razem musi się udać, innej opcji nie ma. Powstanie. Powoli. Krok po kroku. Pokonamy to. Czymkolwiek to nie byłoby. Siedzimy tu z kwadrans, paląc mentole. Jeszcze wtedy ta cała Unia nie zakazała.
Jestem wolny. Uciekłem z domu. Gdzie cisza. Taka, jak przed burzą. Pusta. Cicha. Groźna. Taka niedobra cisza. Taka - wiesz - jakiej nie powinno być. Taka, jak w tej starej pieśni: “zabijcie tę brzęczącą ciszę”, a w drugiej zwrotce: “zabijcie tę dręczącą ciszę”. Bywa cisza dobra. Taka “silentium”, jak w klasztorach. Jednak i tam coraz częściej wdziera się hałas. Brzęk, stukoty, stuki w nocy, brane za złe duchy. Bywa i cisza mobilizująca, jak w studio nagraniowym. Bywa i “cisza jak ta”. Piękna piosenka, mogę słuchać jej stale. Jest tam fragment, grany na syntezatorach, który jest muzyką absolutną. Nic piękniejszego nie powstało. Trwa kilka taktów. Ale to wystarczy. Muzyka absolutna to wszystkie dźwięki naraz i jednocześnie osobno. Razem z ćwierćtonami i jeszcze mniejszymi odległościami. A nasze biedne, nowoczesne instrumenty pół tonu i na tym koniec. Na czymś takim nie zagrasz melodii absolutnej. Podobnie, jak wszystkie brawy tęczy to tylko nasze widzialne spektrum kolorów. Jest ich znacznie więcej. Wiem, widziałem. We śnie…
Mam cudowne sny. Rzadko koszmary. Czasem tak, śnią mi się nawet szatani. Ale nie ciągnęli mnie za włosy do piekła. Nie tknęli palcem. Zwykle jednak marzę, aby było jak dawniej. Wiem, głupota. Postęp, zrównoważony rozwój, wybierzmy przyszłość, zostaw tę przeszłość, było - minęło i tak dalej. Otóż, było i nie minęło. Bagaże z dawnych lat. Ten plecak naszych win trzeba codziennie cięższy stromą ścieżką umieć nieść. Jak w tej oazowej piosence. Lubię też tamte piosenki, śpiewane nad jeziorem Rumian w jednej z mazurskich wiosek - Rybnie - niedaleko Iławy, gdzie byłem we wczesnych 90. Inne czasy. Zupełnie.
Jeszcze wierzyliśmy. Że będzie lepiej. Że jak tylko upadnie socjalizm, wszyscy będziemy bogaci. Rzucimy etaty w budżetówce. Założymy własne firmy, zrobimy biznes. Pieniądze faktycznie leżały chwilę na ulicy. Wystarczyła “szczęka” albo uginający się pod ciężarem fiat 125 kombi z towarem zza wschodniej granicy. Ba, wystarczył leżak, na którym rozłożone było wszystko. Jak pod Halą Targową, gdzie co niedziela można kupić prawie każde starocie: zegarki, takie z łańcuszkiem, otwierane, co się nosiło w kieszeni modnych spodni w XIX wieku. Można kupić żydowskie, siedmioramienne świeczniki, zabytkowe sztućce. Wszystko - sztylety, znaczki pocztowe, stare monety. Teraz w necie piszą, że ktoś sprzedał rzadką 10-groszówkę za 30 tysięcy PLN. Nieźle…
Właśnie przypominam sobie, siedząc z nią na ławce na osiedlu Handlowym, jak zaczynały się lata 90. 4 czerwca ‘89, równo w rocznicę wybuchu rewolucji francuskiej, jak w pysk strzelił - coś, a może wszystko, się zmieniło. 3 czerwca szliśmy do spania inni, a rano zbudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Jak w tej piosence Ryśka, że pewnego dnia zbudzimy się, a “wokół będzie raj”. Nie ma chyba większego marzenia. Jak pisze jednak Stasiuk, postęp świata zmierza tylko do tego, że “ewentualnie wszyscy będziemy bogaci”.
Wielu ludzi boi się sukcesu. Raz, że po każdym sukcesie następuje paradoksalna “kara”, a dwa - że pojawia się depresja, wyczerpanie. Ktoś pracował latami nad odkryciem czy wynalazkiem, jak Edison, który zanim dał światu żarówkę (rekordowa świeciła 100 lat), musiał zrobić tysiąc prób i eksperymentów. Niezłego doła musiał mieć po takiej pracy i po euforii, kiedy wreszcie za 1001 razem krzyknął: “Eureka! A jednak się świeci…” Tak to sobie wyobrażam - jak w pracowni średniowiecznego alchemika, retorty, nie wiadomo do czego rurki, kabelki, wagi, linijki, młotki i mnóstwo innych “szpejów”, jak po krakowsku mówiła moja babcia. A o niej to inna historia, na razie siedzimy na tej ławce, opowiadam trochę bez ładu, ale tak mi lepiej, jakaś ulga, jak po psychoanalizie w tajemniczym gabinecie w Wiedniu z “belle epoque”, gdzie można było gadać i paplać największe brednie, bez cenzury, bez tabu, bez oceny, krytyki, karania. Wchodziłaś i wiedziałaś, że ten starszy, już nieco posiwiały pan nie zjedzie cię, gdy mu powiesz: “kurwa, teraz ciśnie mi się na usta - ‘nienawidzę cię’”. A on pyta: “Kogo?” Ona: “Właśnie nie wiem. I do tego, kto to mówi.” Wtedy pan każe opowiedzieć ostatnie sny…
No, chyba na dziś wystarczy. Jeszcze długa droga przed nami. Jesteśmy na wirażu. Dzieje się dzieją na naszych oczach. Trwa międzyepoka, nie ma już czegoś i jeszcze czegoś nie ma. Stąd cierpimy na pustkę. Czym jest? Miejscem na Coś. A ta największa, nieskończona pustka jest miejscem na Wszystko. Jest drogą ku pełni. “Albowiem Syn Boży przyszedł, aby owce życie miały i to miały je w obfitości…”.

/03.06.2023/

***



/cdn./
autor
rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
rafal_sulikowski(*)

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
1 raz

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


fuyuko
fuyuko
2023-06-10
Z zapartym tchem przeczytałam....

Elżbieta
Elżbieta
2023-06-04
Jesteś niesamowity Demi!, zostawiłam Ciebie na popołudnie, dość długa Twoją opowieść, taka trochę "szkatułkowa"! Masz fantastyczny dar opowiadania! Czekam na odcinek 2!
Serdecznie pozdrawiam:)⭐


rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
Będzie jutro do południa.


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności