Nie chce mi się
Nie chce mi się wierszy pisać
prawdę mówiąc mi to zwisa.
No bo po co, niech ktoś powie,
gadać niczym Stach swej krowie
na rowie, tuż przy potoku
kiedy ludzi nie ma wokół.
Krowa patrzy z minką Zosi,
lecz po chwili trawę kosi.
Stach chciał zdradzić jej zawiłość
co to sex jest, a co miłość,
lecz ona choć wciąż słuchała,
to po chwili zapomniała.
No bo trawa tak pachnąca
i się leje żar ze słońca,
a do tego na dokładkę,
gez ją użarł za łopatkę.
Tutaj wciąż się czyta wiersze,
choć intencje są najszczersze,
wszak szczebiocą jak pisklęta,
nikt ich jutro nie pamięta.
Umykają jak wiatr wschodni
mało co nie gubiąc spodni,
gdyż jak jętki, lub motyle
żyją tylko jedną chwilę.
I nie ważna jego krasa,
czmychnął niczym wilk do lasa,
gubiąc achy i uściski,
wszak to portal towarzyski.
Ale to nie ma znaczenia
w kwestii „JA” zaspokojenia.
By połechtać senną duszę
może „Nie chcem, ale muszem”.