Damski bokser
Spisek zawiązał się gdzieś ponury
i swe wyciąga łapy pryszczate,
by móc kalecząc prawa natury,
bezkarnie obić damską facjatę.
Wystarczy gładko ogolić lico
stwierdzając, „od dziś jestem kobietą”
i żegnaj taktu wszelka granico,
ruszaj do boju dzielny atleto.
Na ringu ulżyj sobie do bólu.
Nikt ci nie powie przykrego słowa.
Nie nazwą zbokiem, lub podły ciulu,
tylko żeś wielka i postępowa.
Lej ile wlezie, medal masz pewny.
Dla ciebie prestiż i perły chwały.
Choć będziesz niczym burak pastewny,
to one taką władzę wybrały.
Jeszcze niedawno pomysł tej miary
sprawiał, że śmiano się głośno w kinie.
Dziś w krąg absurdu krążą opary,
a klown rzępoli na okarynie.
Pewnie za wiersz mnie wsadzą do paki,
lecz to być może nawet zaletą,
wystarczy stwierdzić dla niepoznaki,
że też się w sumie czuję kobietą.
Będzie wspaniale, gdyż w tym temacie
ciągle coś mogę, oraz potrafię.
Działałbym ostro jak koń w kieracie,
żeby poprawić nam demografię.
Ale mój znając los dość garbaty,
jeśli już wejdę za pierdla ścianę,
to przywitają mnie dwie Agaty,
jak ja leciwe i udawane.