niedojrzałość
a potem mnie opuszcza
do miłości nie mogę zmusić
mogę co najwyżej ciałem kusić
to jest bolesne doświadczenie
sama sobie robię w życiu utrudnienie
czasem żałuję przeszłości
że brakowało w niej radości
leczę się ze współuzależnienia
ciągle wyskakują nowe zmartwienia
chciałabym być prawdziwie kochana
a nie tylko za szmaty brana
godziny samotności
prowadzą do wewnętrznej jedności
kim jestem właśnie
kiedy się drzwi od domu zatrzaśnie
gdzie moje "ja" się kończy
czy odkryję zanim mnie ktoś wykończy
moje ukryte z dzieciństwa pragnienie
by czuć cierpienie
a nie innych zrozumienie
całe życie siebie poznaję
głodu wszelakiego doznaję
oczekuję spełnienia
a pragnę tylko na drodze swojej wytchnienia
Bóg mi pomaga
z moich oporem się zmaga