dumanie niekumanie
że ja o życiu nic nie kumam
emocjonalne wzloty i upadki
nawet nie odezwę się do matki
w domu zimny chów
a ja odtwarzam to wszystko znów
potrzebne są mi medytacje
zamiast spokoju wolę mieć racje
ja w swoim ciele
pomóż mi Aniele
znowu nie taka waga
potrzebna mi w drodze rozwaga
ona w swoich opiniach przesadza
pod siebie wszystkich usadza
zawsze ma coś do powiedzenia
nigdy nic do zrobienia
mam do niej życzenia
nie doczekam się ich spełnienia
nigdy nie byłyśmy blisko
a to domowe to z pewnością nie ognisko
ciągle w głowie słyszę krzyki
zaraz potem ryki
może i jest chora
chciała mieć bachora
niosę ciężkie brzemię
na cześć tego całuję ziemię