Chwalmy pana miłosiernego
Pan nie przygotował nieba.
Nie potrafiłabym
całe dnie śpiewać hymnów pochwalnych,
ubrana w białą szatę
z ringo na głowie.
(Przepraszam aureolą)
Pan nie przyszykował mi
miejsca u siebie,
nie chcąc,
bym zniszczyła mu reputację.
(To nie jest uśmiech anioła -
wstydź się)
I może Pan nie sądzi, że
nadaję się na jego prawą rękę,
lecz bądźmy szczerzy,
Bycie lewą bardziej mi pasuje
( Wyglądałabym świetnie w obroży, ale
nie pozwolę trzymać mnie na smyczy)
Pan jednak jest miłosierny.
Mam miejsce bliżej ziemi,
z centralnym ogrzewaniem
(Bo w niebie zawsze wieje w tyłek)
i mnóstwem zabawnych ludzi,
którzy znają się na życiu.
Uczynił mnie władczynią
tego małego światka,
pozwolił objąć władzę,
a nawet pogładził świątobliwą dłonią,
po rozczochranej rogatej głowie.
(Tylko tego brakowało)
Chwalę pana miłosiernego,
zabawny z niego gość,
choć rozlicza mnie z wielu rzeczy,
czuję nadal swobodę,
a nawet przymyka oko,
gdy podrywam mu archaniołów.
(I choć nie zgadzamy się w wielu kwestiach,
to mnie powierzył projekt
wyglądu zewnętrznego aniołów,
więc sam się o to prosił,
a to on uczy ludzi o konsekwencjach,
więc powinien mieć o tym jakieś pojęcie)
I może nie mam białych skrzydeł,
ubranych w puch gołębich piórek,
lecz piórka w piekle? Niepraktyczne
Już wolę design samej skóry
(Wymienienie ringa na ogon
też było dobrym pomysłem)