*** (Z zaułka świata…)
wychodzą poeci
malarze i inni
napchani pięknem
po samą szyję.
Utaplani w zachwycie
jak misie w miodzie.
Machają kwiatkami,
wstążkami i serpentynami.
Myśli przystroili w kolory
czyste i powabne.
Toczą się śpiewnie
niczym procesje
z małymi dziewczynkami,
niosącymi koszyki
pełne świeżych płatków.
Wypełnieni pięknem
nucą piosenki,
a małe nutki niczym motylki,
unoszą się nad głowami.
Idą poeci wypełnieni pięknem
udając, że wszystko gra.
Poprawiają ukradkiem
kokardy i wstęgi.
Zerkają na siebie,
trzymając piękno
omdlałymi rękoma.
Jeszcze trochę, jeszcze
kawałek. Już niedługo.
Na balkonie
opasły demon
w czarnym szlafroku
z cygarem w zębach
rechocze cicho,
ale z przekonaniem.