Pamięć brzydoty
na umarły krajobraz
między krzywym trzepakiem,
a murem śmietnika,
nie rodzą się wiersze
ani pieśni.
Umarły krajobraz
nie oferuje radości ani pożądania,
a siedzi cicho,
jak mysz pod miotłą,
słuchając szmeru
przesuwających się
śmieci.
Umarły krajobraz
w niczym nie przypomina
bezkresnej prerii Whitmana
ani Afrykanek
z tobołami na głowach
podglądanych przez
Conrada.
Umarły krajobraz
wiernie wędruje za mną,
jak złośliwy zausznik,
nawet do miejsc obfitych,
aby wtrącać swoje trzy grosze
poślinionym szeptem.