Cietrzewie
Czy przyfruną? Być może. Nikt nie wie.
Chmury skryły gdzieś gwiazdy wysokie,
Jeszcze resztki snu mam pod okiem,
Moknę, marznę i czekam na toki.
Czy przylecą tu dzisiaj cietrzewie?
Łąka pusta. Gdzieniegdzie modrzewie
Swoją czernią szare niebo dźgają.
Ptaków nie ma, a ludzie czekają...
Są! Nareszcie! Słychać je jak grają -
W krąg gulgocą i walczą cietrzewie.
Siedzę sobie na zwalonym drzewie,
Jak najbardziej się pragnę wychylić,
Drobny deszczyk za kołnierz mi pyli,
Wschodzi słońce. I w tej właśnie chwili
Łąka milknie i cichną cietrzewie.
Znowu grają. I jest coś w ich "śpiewie",
Co mnie szczęściem wypełnia powoli.
Choć jest zimno i mokro, atoli
Jeśli tylko mi Pan Bóg pozwoli,
Znowu pójdę na toki cietrzewie.
Choć przed chwilą wojowały w gniewie,
Tak jak wczoraj, jutro, jak przed wiekiem,
Nie przejmując się deszczem, człowiekiem,
Raptem lecą gdzieś w strony dalekie...
Pieśń miłości skończyły cietrzewie.
.