Do zobaczenia
Wtedy kiedy puka艂e艣
do bram serc gor膮cych
marzenia pouk艂ada艂e艣
na z艂ocie pyta艅 艣pi膮cych
nikt z nas nie wiedzia艂
偶e otwieraj膮c drzwi
obudzimy zegar co przedzia艂
czasu da艂 tobie i mi
tym pierwszym si臋 zach艂ysn膮膰
tak 艂atwo by艂o nam dane
by dalsze mog艂y b艂ysn膮膰
ofiary przesz艂o艣ci pisane
pierwszy raz nie bola艂
cho膰 w strachu czyniony
o jeszcze nawet wo艂a艂
tak bardzo niespe艂niony
potem by艂 kolejny
na kolanie pisany
艣rodowy i niedzielny
u艂omny zap艂akany
w sobie zagubieni
znajomo艣膰 dzisiaj ko艅cz膮
wci膮偶 osamotnieni
przez s艂omk臋 wiersze s膮cz膮