korzenna
i na zewnątrz wychodzę
tam gdzie barwi się przestrzeń
tajemnicy kolorem
zbliżam się do podszycia
sekund w każdej minucie
i z zegarem wychylam
puchar rosy o świcie
potem otwieram dłonie
na wiatr wypuszczam treści
tajemnicy co płonie
w cichej serca powieści
.
kiedyś pęknę ziarnem w ziemi
i w korzenie strofy wplotę
niech urosną hen ku niebu
by pobratać się ze słońcem
przebijając się przez chmury
tej co nigdy nie umiera
zrodzą się w niebieskim piórze
by móc pięknieć jak litera
której władzę dano wieczną
ponad wszystkim co w kosmosie
tworzy pojmowania sprzeczność
miesza drwiąco w naszym losie
a na koniec sieje ziarnem
w łono miłowanej ziemi
otwierając nową kartę
pozostaje wśród korzeni
.