Lilia i Mak
On czerwieniał i tracił z nią siły,
Ona zaś rozkwitała przy nim - tak pięknie jak nigdy
Mak twardo rósł w ziemi i mocno się niej trzymał
A Lilia ledwo co w tej glebie była
Dwa przeciwieństwa - biel i czerwień,
Jedno chce odejść, drugie próbuje przyciągnąć do siebie
I kiedy księżyc świeci jasno, to gwiazdy przy nim błyszczą
W tym samym czasie Lilii łzy do oczu cisną
Choć piękna miłość mogłaby między nimi zakwitnąć,
To Mak chce daleko od niej, w burej samotności przekwitnąć.