Smutny wiersz
Kiedy nie chce się oddychać
A nadmiar łez nie wchłania się w powierzchnię
Marazm wszystkie myśli przetnie
Kiedy jest blisko tak
Wtedy najbardziej czujesz ten brak
Kiedy rozpacz cię ogarnia
Rzeczywistość wkoło marna
Możesz się na dno zsunąć
Albo w przestworza pofrunąć
Albo wzbić się i szybować
Wszystkie troski schować
Poczuć na sobie ruch powietrza
Co od razu smutek zmniejsza
Odbić się i nie zawracać
Ku szczęściu rzeczywistość przeistaczać
Nie bacząc na deszcz czy śnieg
Nawet w pojedynkę tą drogą będę biegł
Bo skoro chętnych brak
Trzeba poznać samotności smak
Bo lepiej nawet samemu kroczyć ku dobru
Niż w gremialnie schylać się ku złu