Wołasz mnie z oddali
"Przyjedź, ach przyjedź ukochany",
wołasz ku mnie wprost z oddali.
Me oczy powodzi łez na to doznają,
me serce jak łupina co na sztormowej fali.
I myśli deszczem ciężkich pełna moja głowa.
Lecz wiem, że słowa twoje losem naszym się stają.
Ja jednak wciąż od ciebie tak daleko.
I choć dni jest coraz mnie pomiędzy nami,
to ciężko jest tak na ciebie wciąż czekać.
I wizje o twym ciele liczyć pomiędzy nocami.
Choć wiem, nadejdzie taki dzień,
gdy w objęcia wezmę cię radośnie
I aż się serce z piersi rwie,
I czekać jakoś wtedy prościej.
Choć wciąż jesiennym deszczem
wołasz mnie z oddali.