Ten cichy głos w głowie
co ciągle burzy umysłu ciszę.
Co każe natarczywie słuchać twego serca.
Ten cichy szept, spokoju morderca.
Gdy w duszy się rodzi i serce pospiesza,
on myśli rozpędza i umysł nakręca.
Gdy w uszach się rodzi do mózgu dociera,
to ciało pobudza i rozwesela.
Gdzie jest jego źródło?
Próżno szukać daleko.
Gdy myślę o Tobie,
"To" do mnie dociera.
Bo myśli tak prędkie,
w przestrzeń wciąż gonią.
Mijają "To" szybko.
Skupić się nie pozwolą.
I umysł tak prędki, co światło dogania,
wnet minie myśl złotą, co wszystko ogarnia.
Lecz znaleźć "To" mogę dopiero porankiem,
gdy jeszcze me myśli powolne nie zdolne do walki.
Gdy wszystko jest wolne i pełne poruszeń.
Wtedy znów mogę głos ten usłyszeć.
Dociera wnet do mnie ta myśl jednolita.
Żeś jest niezwykła, bo w przestrzeń spowita.
Przestrzeń, co daje Ci istnieć realnie.
A jednocześnie tak nienamacalnie,
że "To" znów może powstać i gnieździć się we mnie.
Poruszyć me myśli od snu ledwo Ciepłe.