Nie zagra jutro... (wielogłos spontaniczny)
Nie będzie jutro do-re-mi.
Ni śpiewnych truli-la.
Nie zabrzmi także rim-bim-bim.
Ni skocznie hopsasa.
Jutro z tęsknotą wspomnę was.
Dziś jeszcze tutaj jestem.
Drzwi zamknął nieubłagany czas.
A słowa porywa przestrzeń.
Choć wszyscy razem w koło tu,
jutro będzie inaczej.
Zły wicher porwie wszystkich nas.
Los karty swe pokaże.
Lecz kiedyś znowu spotkam was.
I zabrzmią skocznie trele.
Stracone radości odda czas.
Powrócą przyjaciele.
To "kiedyś" wiem że nadejść musi
i tak się właśnie stanie.
Dziś jeszcze razem tu śpiewamy.
i tańce dzikie odprawiamy.
Niech zabrzmi śpiewne do-re-mi,
i melodyjne truli-la.
Więc wszyscy razem rim-bim-bim,
i skocznie hopsasa.
(od Lidii)
Niech ktoś dowcipny rzuci rym,
Kto inny może flaszkę ma.
I tralala i rym-cym-cym
Póki nam jaszcze w duszy gra!
(od Ursuli do niedawna naskraju)
Bo jutro jest nieznane nam rim-bim-bim,
tam każdy dzisiaj bieży.
A kiedy stanie u jego bram
to znowu jutra nie będzie.
Lecz kiedyś się skończy drogi kres
i usłyszymy rim-bim-bim,
i do-re-mi, i truli-la.
I nie wiem jak
poznamy jutra smak.
(tango Kornela i Lidi przerwane moim krótkim twiścikowym wkrętem)
(Kornel)
Na wezwanie Lidii stawiam się do rymu
dwunastozgłoskowcem tym razem dam dymu
flaszkę też bym znalazł w mym niemałym barku
ale jak tu wypić i nie skręcić karku,
kiedy nas rozdziela przestrzeń wirtualna.
Nie jest to bynajmniej przeszkoda banalna,
zwłaszcza taniec trudno by zorganizować
bo co do wypitki, to można spróbować.
Każdy sam przed kompem swą miarkę naleje,
jest mała obawa , że BB się schleje,
lecz spróbować trzeba, póki życia staje,
smak życia ma przecież przeróżne rodzaje.
(Lidia)
Ja w swojej rymowance uznanie Ci składam,
Trzynastozgłoskowcem na rym Twój odpowiadam:
Chciałam zaproponować by obalić flaszkę
Za tę rozpoczętą z BB kooperację.
Zamiast wódki mam w domu spirytusu zapas,
Co do dezynfekcji miał służyć w ten trudny czas.
Żeby zaś tańcem uczcić okoliczność taką,
Nie widzę tu problemu i znam radę na to.
Niech każdy się u siebie wystroi stosownie,
Żeby tę okazję świętować wespół godnie.
Potem niech ze swoim współmałżonkiem zatańczy
W najgorętszych rytmach rumby, samby i cha-chy.
Jeżeli kto samotny niech z lustra skorzysta,
W takiej sytuacji polecam taniec twista.
Umówmy się dokładnie na jakąś godzinę,
Odegnajmy smutki, zróbmy radosną minę!
(Kornel)
Ach Lidio Twa inwencja normalnie mnie peszy,
istotnie nie potrzeba wychodzić z pieleszy,
aby odstawić wspólnie święto jakich mało
niech tylko BB do nas też dołączy śmiało.
(BardzoBardzo)
Ach widzę że się rozkręcacie.
Lidio "spirtu" polej.
Będziem tańczyć jak mi tu zagracie>
Chyba moja kolej.
Wasze propozycje,
rad bym w czyn zamienić.
Taniec już ja tańczę.
Z żoną oczywiście.
W zbujnickiego od poranka
pląsamy siarczyście.
Jeśli jutro świt zawyje
bólem w mojej głowie.
Ledwo wstanę a już powiem.
Teraz czuję że żyję.
(LidiaM-9)
Po spirytusie kac Tobie nie grozi,
rozcieńcz 2:1 i doradzam schłodzić.
już się udzielili( oczywiście mogą jeszcze )
i zapraszam tych którzy się jeszcze wahają :)