Do L...
Woń twoja omamia me zmysły.
Niewinności woalem spowita.
Obraz twój czysty w umyśle
trzymam i tęsknię.
Choć wiem, że stałości w tobie za grosz.
Kusisz, mamisz, opętujesz.
A ta niewinna twarzyczka
tylko pozorem jest.
A gdy już wpadnę w twą matnię,
jak mucha w pajęczynę...
Lecz kibić twa wiotka, kołysząca
się na wietrz tak delikatnie, tak kobieco.
I te szepty, nie wiadomo czyje,
w mej głowie. Tak subtelne a tak wyraźne.
I czuję, że nie powinienem,
że bronić się muszę, lecz...
Mawiają, że nie da się
"odzobaczyć" tego, co się
raz zobaczyło...
Nie zamykaj mnie, proszę,
w tej pustce bez ciebie...