modlitwa
powoli zabija
pomiędzy wersami
się stając niczyja
i chociaż nie jestem
już sobą przy tobie
i więcej być nie chcę
nic sobie nie zrobię
zamknięty pomiędzy
twych powiek skinieniem
a nutą zgubioną
już świata nie zmienię
i w wieko ciemności
spojrzeniem wciąż skrobię
choć oczy me krwawią
nic sobie nie zrobię
dwie białe tabletki
i brzytwa pod zlewem
anioły patrzące
jak Adam rżnie Ewę
i główka urwana
tej kukle co w żłobie
lecz nie bój się dzisiaj
nic sobie nie zrobię