Odmieniec
Dziś spotkałam człowieka takiego,
co to śmiechem zarażał jak odrą,
co to barwę miał w oczach wręcz modrą,
a maniery – wręcz świra lekkiego.
Nieustannie mą zwracał uwagę,
gdy niechcący jak pajac się kłaniał
i na cienkich nożętach się słaniał,
jakby stawał co chwila na wagę…
Kim jest człowiek tak dziwny szalenie,
skąd się zjawił na mojej ulicy –
ten dziwoląg, ten wypłosz, odmieniec?
Może przybył gdzieś skądś z zagranicy,
bo z bławatków na głowie miał wieniec…
a na imię on miał Maurycy.
Gliwice 19.07.2022 r.