Stukot
To, co do dzisiaj w nas kołysze
Tę niepokorną pieśń na ustach
I wymodloną w sercach ciszę.
O bruku nagość gardła zdarli,
Wołając choć za kromką chleba,
A krzykiem tym się szkarłatniła,
Spijając krople krwi Ich, gleba.
Brudne te twarze, brudne dłonie
Wytarte ledwo co w drelichy
Na czołgi szły i karabiny,
Lecz stukot stał się jakby cichy.
Lecz stukot stał się jakby wieczny,
Odlany ciepłą krwią w tej ziemi,
Co ją na miejsce snu wybrali,
W której na zawsze... nigdy niemi.
(Powstańcom Poznańskim z Czerwca ’56)