Pokuta
Pieczeń i whisky rum i kiełbasa,
Makijażystka na zawołanie,
Za podatników kasę – mieszkanie,
Sług policyjnych nadmierna karność
I własna czasem także – bezkarność,
Zarozumialstwo, pycha i buta,
Dla brata – stocznia, dla wujka – huta,
Z brukiem życiowej prozy się zderzą,
Gdy ich policzą oraz pomierzą.
I się już wkrótce jasno okaże,
Że stracą wille i apanaże.
Że bez języka i wykształcenia,
Kultury, wiedzy oraz sumienia -
Nie znajdą więcej uczciwej pracy,
A stu tysięcy – nie ma na tacy.
I kot karmiony dotąd łososiem,
A zjadał naraz kawałków osiem
(Choć to obżarstwo bywa bezkarne)
Będzie przejść musiał – na suchą karmę…