Cudowne rozpamiętywanie
w ramionach,
Twoje oczy miłością błyszczały,
muskałem ustami Twoje usta,
ciała Nasze z doznań szalały.
Później w chwili spokoju,
całując Twoje jasne włosy,
słuchałem bicia serca Twego
czy dalej o namiętność prosi.
Serce nie musiało wcale prosić,
to były sekundy, momenty, chwile
gdy znów tańcząc w Tobie,
rozkosz za rozkoszą
w oczach Twych zobaczyłem.
Spragnieni siebie bez końca,
uniesieni szaloną namiętnością,
wyznawaliśmy sobie miłość
słodką, pożądaniem pachnącą.
Tak zmęczeni spełnieniem,
leżałaś we mnie wtulona,
nie wiem czy bardziej kochanka...
A może przyszła żona?