Paul Gauguin „Wizja po kazaniu”
już rozpoznajecie,
drogie Bretonki,
twarze swoich aniołów,
których trzeba zwyciężyć,
by żyć obficie,
jak Jakub?
Nie spuszczajcie oczu
nawet na chwilę
z tej wizji,
bo skąd weźmiecie siłę,
by ubić masło, zrobić ser
i pomóc natłoczyć moszczu
z jesiennych jabłek
na cydr dla waszych
mężczyzn?
Subtelności teologiczne
walki z Bogiem
czy aniołem
zostawcie teologom
w przepastnych szatach,
bo wasza niedziela
za krótka na to i zbyt
pracowita.
Jak dobrze,
że pisząc o obrazach
i o pobożnych Bretonkach
słuchających kazania,
nie muszę pisać
o sobie…