Depresja
Zostało liczyć na siebie, nazwać już nie będę
Ludzi do około, bo z tego nic nie będzie
Każdy sam na siebie, patrzy nie na resztę
A ja sam już nie wiem gdzie jest moje miejsce
Te ściany mnie przytłaczają, patrzę na me ręce
Już się nie składają bo wiary nie ma we mnie
Samotnikiem nie jestem, choć takie życie wiodę
Serce jak z kamienia, a nie jest skute lodem
Nawet kamień może krwawić, a pokazać wam nie mogę
Prawdy w tekstach jest mało, bo obraz odwróciłem
Tego jak jest, na to jak może być, bo nadzieja jest na chwilę
Chciałbym tu powiedzieć prawdę, by nie myśleć zanim zasnę
By niektóre rozważania nie stały się faktem
Zawiodłem się na wielu, ale nie pokaże palcem
Bynajmniej narazie zostanie to ze mną, a może już na zawsze
Jeden głupiec mnie nie zawiodł, a to nie jest wcale łatwe
Głupcem jest bo jedyny mówi prawdę, choć nie zawsze
Wszyscy kłamią, a największym kłamstwem, jest prawdomówność nasycona fałszem
Nie będę kłamał, powiem całą prawdę
Czasem czuję się jak trup, choć śmierć nie zaszczyciła mnie tańcem