X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Budda

Wiersz Miesiąca 0
biały (bez rymów)
2021-10-04 08:01
Na podstawie relacji Liao Yiwu „Prowadzący umarłych”.
Opat Deng Kuan,
jak na mistrza zen,
był wyjątkowo zapuszczony.

Miał marny wzrost,
był wrażliwy na zimno,
więc cały czas siedział
przy elektrycznym piecyku.

Pykał fajeczkę, a z powodu
bardzo słabego słuchu,
trzeba było rozmawiać z nim
poprzez wykrzykiwanie mu słów
bezpośrednio do ucha.

Nie było w nim widać
żadnych znaków oświecenia.

Opat Deng Kuan
pomagał ubogim wieśniakom,
dając im pieniądze
przeznaczone
na utrzymanie mnichów.

Rozpoznawał ich twarze,
bo ci sami wieśniacy
torturowali go
w czasach rewolucji
kulturalnej.


autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
2 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Monika Larn
Monika Larn
2021-10-13
A dla mnie stwierdzenie, że "nie było po nim widać znaków oświecenia" nie stoi w kontrze do tytułu, ponieważ po księciu Siddhartha (Siddharcie? nie wiem jak to się odmienia) też prawdopodobnie nie było widać. Po prostu później przestawiano go w taki uwznioślony sposób - medytacja, wiadomo. Ale własnie tak chyba widziałabym Buddę, gdybym go wizualizowała, jako pykającego fajeczkę i czyniącego mimochodem dobro, na które nikt nie musiał zasłużyć. W końcu przecież o czyny i przemyślenia tu chodzi, a nie tylko o pozycje medytacyjne. Czym właściwie jest oświecenie? Ano właśnie tym, o czym piszesz w wierszu. Jest to stan umysłu praktycznie nieosiągalny, a może nawet niezrozumiały dla zwykłego człowieka. Przynajmniej za pierwszym razem...
Tak, dużo by tu można napisać o tym wierszu... Pozdrawiam


Kornel Passer
2021-10-13
Dziękuję Ci za obszerną refleksję. Czym jest satori (oświecenie) mógłbym opisać teoretycznie albo nawet napisać o tym wiersz, co zresztą o ile pamiętam, zrobiłem. Obejmuję to moją wyobraźnią ale nigdy tego nie osiągnąłem. Mówię o czasach , kiedy próbowałem.

zmis
zmis
2021-10-06
Był mały, ale wielki duchem. Pewnie pracował nad osiągnięciem nirwany.
Pozdrawiam.


Kornel Passer
2021-10-06
Tez sądzę , że dokładnie tak było. Pozdrawiam i dziękuję.

Stęchły Pluszak
Super! Fajnie, że poruszasz tematykę zen. Widzę, że jesteś obeznany w tym temacie :) Jesteś związany jakoś instytucjonalnie z praktyką?


Kornel Passer
2021-10-05
Zen praktykowałem w sensie samodzielnej medytacji wiele lat temu. Nigdy nie nawiązałem kontaktu instytucjonalnego. Zafascynowałem się zen po lekturach Filipa Kapelau i D. T. Suzuki. Buddyzm zen może być dla ludzi Zachodu poważną konkurencją dla chrześcijaństwa , ale w sensie praktyki te religie idą w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Pozdrawiam.

Iks Weli
Iks Weli
2021-10-04
"Nie było w nim widać
żadnych znaków oświecenia."
To stwierdzenie stoi dla mnie w kontrze do tytułu. Niejako ujawnia obserwatora, zwłaszcza przez ewidentną podmiankę - "znaków" w miejsce naturalnie się tu proszących - "oznak" :) Ale z biegu - ku chwale spójności całości! ;) - uznałem te dwa wersy za niepotrzebny wtręt. Jednak w jakiś taki ciekawy sposób do mnie jednak trafiają, może nawet oczko z uśmiechem do mnie puszczają ;)
Nie znam tego opata, ale wiersz Twój bardzo mi się podoba. Twój zmysł obserwatora jest wielowymiarowy i potrafisz to wyrazić. Super. I to zbliżenie do ucha... To zrobiło potężną różnicę w odbiorze, poczułem niemal zapach... "Budda" - postawię sobie go obok Twojego Musashiego (ten też nieźle potrafił rozwarstwić rzeczywistość, poeta! dynamiczny ;))
Pozdrawiam i dzięki za wciągający (a dla mnie jeden z kluczowych) temat w znakomitej podróżniczej formie


Kornel Passer
2021-10-05
Bardzo jestem Ci wdzięczny za ciekawą rozmowę . Pozdrawiam i mam dobrą wiadomość: dziś też jest Dzień!

Iks Weli
2021-10-04
To leżenie na konkretnym boku tłumaczył zdaje się któryś z tybetańskich mistrzów. Ułożenie Buddy (staram się zawsze pamiętać o dużej literze, bo im mniej dzielenia, tym pewniejsza jedność, a prywatnie - Gautama Sakjamuni - też wielkimi ;)) blokuje naciskiem ciała energetyczny kanał, przeciwny (mówiąc zwięźle) pozytywnemu. Oba biegną po bokach naszego tułowia, o różnych kolorach, a między nimi biegnie ważniejszy... Dlatego się bardzo zdziwiłem, kiedy w filmie "Kundun" Scorseese, któraś ze scen ukazuje "odwrotnie" leżącego Dalaj Lamę... Mniejsza zresztą, moim zdaniem, przejaw Buddy, który sobie z Ciebie wyszedł, nie jest, jak mówisz, zaprzeczeniem wizualizacji Buddy. Po prostu, kto by go zechciał sobie wizualizować? Jest, jaki jest, a to wszystko, czego trzeba, żeby mógł się w nim przejawić Budda, ale że nie zafajna ta jego psycho cielesna kreacja, to nie znaczy, że czemuś zaprzecza. Nie doszukuję się przy tym i nie dostrzegam tu jakiejkolwiek formy przejawionego upośledzenia umysłowego, a jego zachowanie względem niegdyś, jego katów, dla mnie jest najważniejszą przesłanką do tego, żeby Buddę z tytułu, widzieć, no w kim, jak nie w mistrzu zen? Przebaczenie jest tu kluczowe, ponieważ łączy się w nim Budda z Chrystusem... Ciekawe :) Ale idę spać... Znaczy ciało. Świadomość przecież nigdy nie śpi. Czuwa i obserwuje nieustanny taniec Życia :) Oby miała zawsze dobrych nauczycieli Tego Co Trzeba ;) A ja, życzę Ci, Kornel, Dobrej Zabawy Zawsze i Wszędzie; jak postanowisz, tak będzie :)

Kornel Passer
2021-10-04
Ciekawe, że jeśli przywołujemy w pamięci obraz "budda", albo "Budda" (z malej litery stan umysłu lub z dużej konkretna postać) to pojawia się na przykład Budda leżący na prawym boku (tak umarł), albo Budda medytujący w normalnej zdrowej postawie medytacyjnej, ewentualnie tłusty Bydda, czyli w stanie pokazującym, że istota oświecenia nie leży w ostrej ascezie. Ale raczej nie pojawia się obraz Buddy w stanie przygłuchego starca palącego fajkę przy piecyku elektrycznym. Mój opat jest więc zaprzeczeniem wizualizacji stanu buddy, ale jednocześnie tytuł wiersza narzuca czytelnikowi problem. Bo nie wie czytelnik, czy opat jest według autora wiersza rzeczywiście buddą (czyli oświeconym) , mimo takiego żałosnego wyglądu, czy też tytuł jest ironiczny i pokazuje pogiętego starca , a nie buddę, który może dawać pieniądze chłopom na przykład ze strachu, bo skoro dawniej go bili, to mogą to powtórzyć. W planie dyskursu wiersza to problem raczej nierozwiązywalny i obie opcje wchodzą w grę. Jeśli w finale swoich ciekawych rozważań wskazujesz na niemożność odkrycia, o czym ostatecznie myśli mistrz, to tylko potwierdzasz cały mój wywód ze zdań poprzedzających. Wiersz składa się z prawdziwych elementów zebranych z wywiadu ze 103 letnim mistrzem, który wkrótce po udzieleniu wywiadu umarł. Dziękuję serdecznie za tak głębokie wniknięcie w wiersz. :)

Iks Weli
2021-10-04
Gdybym miał przeanalizować ten wiersz na piśmie i "na poważnie" się nim "zająć", to wybrałbym formę eseju (bo to prawie wiersz wolny ;)), a jednym z pierwszych pytań, jakie bym sobie zadał, dotyczyłoby wyglądu Buddy właśnie, który tu nie zwrócił mojej pierwszej, że tak powiem, uwagi, bo na hasło: "budda", nie wyświetla mi się, sugerowana żartem przeze mnie, figurka wesołego grubaska albo siedzącego w lotosie mnicha, więc umknął mi kontrast. Może dlatego, że znając, choćby "Życie Milarepy", oczywistym jest dla mnie, że kwiat lotosu do rozkwitu na powierzchni musi czasem pokonać długą drogę z zamulonego dna, przez załamującą światło wodę, po stanie się tym i takim, jakim chciał się przejawić w świecie formy - Umysł Buddy, który urzeczywistnić może każdy człowiek, nie tracąc przy tym własnego charakteru, jaki by nie był... Ten wiersz, to długa podróż Czytelnika pracy na jego temat. Ponieważ sama idea wiersza, jako takiego, z definicji, jest potencjalnie wieloznacznym wyrażeniem pewnych treści, których znaczenie kryje się w różnego rodzaju relacjach jego struktury na różnych płaszczyznach, co do rzetelnego opisania pochłonie sporo czasu i miejsca w pracy o jakimkolwiek, ale wierszu. Jeśli jednak jego tematem jest jedno słowo w tytule, jednoznacznie rozpoznawane przez ogół, jako źródło jednej z największej religii świata - buddyzmu, to ewentualna analiza, musi być wyświetlana na wielu tłach i, przede wszystkim, mieć wyznaczone solidne granice, żeby interpretacja nie zboczyła na manowce symboli symboli w symbolach dotyczących symboli... Uf! Widzisz, Kornel, po Twoim wierszu, powierzchownie patrząc, też nie widać żadnych oznak głębin wiekuistych, czy świętych otchłani, ale znaki, które w nim dostrzegam i rozumiem, prowadzą moją świadomość wieloma ścieżkami w miejsca, o których lubię myśleć i opisywać, a nawet gadać do woli :) Ostatecznie jednak nie wiem, co - w okolicznościach tego wiersza - myśli mistrz zen, w domyśle, oświecony, czyli urzeczywistniony Budda. Czy może jednak wiem? :) Pozdrawiam

Kornel Passer
2021-10-04
Dzięki Iksie. Ta uwaga o braku znaków oświecenia jest oczywiście przekorna wobec i tytułu ,i ostatnich dwóch zwrotek. Wygląd mistrza też wystawia na próbę , bo można sobie wyobrazić obraz przeciwny , a mianowicie , że mistrz siedzi w lotosie, wyprostowany jak trzcina , nie zważający na żadne zimno, no i oczywiście nie folguje nałogowi palenia fajki, a głuchotę wyleczył za pomocą medytacji. Chłopom nie pomaga , bo gdy przychodzą po pomoc, to wraz z odmową otrzymują oni pouczająca mowę na temat swojej zlej karmy , którą zebrali w czasie rewolucji. :) Pozdrawiam.

Osia
Osia
2021-10-04
Serwujesz wartościowe chwile po przeczytaniu .
Czy w piątym wersie powtórka na jest zamierzona?
Dobrego tygodnia


Kornel Passer
2021-10-04
Dzięki Osia za uwagę , już poprawiłem. To akurat królik z kapelusza o naklejce "buddyzm", z którym miałem do czynienia praktycznie ale dawno, dawno temu . Coś z tego jednak zostało. Pozdrawiam serdecznie.

SuviMay
SuviMay
2021-10-04
Jak postrzegasz kwestie wybaczania, Kornel? Albo inaczej - nie dostrzegania zła w człowieku czyniącego zło? Czy do tego potrzebne jest oparcie w religii/filozofii albo zrozumienie mechanizmów? Czy mistrz zen musiał zostać buddystą, aby praktykować swoją dobroć?


Kornel Passer
2021-10-04
W zen chyba nie idzie o przebaczenie , to domena chrześcijaństwa, Ucierpiało moje ego , a ja , kierując się wyższymi względami , jednak przebaczam komuś swoją krzywdę. W ten sposób przebaczenie dalej jest celebracją własnej osoby i własnej krzywdy. W grze ciągle jest "ja". Mój mistrz nie musiał wybaczać, bo jeśli był oświecony, doznane krzywdy i cierpienia fizyczne, chociaż spowodowały ból, nie zanieczyściły jego czystego umysłu. W związku z tym, jak później pojawiła się potrzeba pomocy , po prostu pomagał nie dorabiając do tego ideologii. Pozdrawiam.

Marek Żak
Marek Żak
2021-10-04
Tak to było naprawdę, a mistrzostwo zen niewiele tu wniosło. Zgrzyta mi jedna rzecz, czyli wymienienie w jednym ciągu zapuszczenia i wzrostu, jak gdyby to było ze sobą powiązane. Pozdrawiam.


Kornel Passer
2021-10-04
Może i masz rację ze zgrzytem, ale na razie nie mam pomysłu na jakieś poprawianie. Może jednak zen miał tu znaczenie skoro mistrz przeszedł do porządku dziennego nad przeszłością i gdy pojawiła się potrzeba pomocy , po prostu pomagał swoim dawnym prześladowcom, chociaż nie musiał.


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności