Wędrówka
wędrówkę po sobie.
Zauważyłem krajobrazy
trochę zszarzałe i zastygłe,
wyglądające jak zima bez śniegu.
Gdzieniegdzie zgliszcza, nieme
i dymiące. Twarze kilku
zdziwionych osób. Owszem,
widziałem i jasne obrazy,
na przykład Twoje oczy,
gdy w tamten słoneczny dzień,
witałem Ciebie na pustym peronie.
Widziałem też w czasie tej wędrówki
dumnie człapiące kaczki
po nabrzeżu malutkiego
portu rybackiego w Grecji,
zupełnie nieczułe na mój zachwyt
i próby nawiązania rozmowy.
Przeważnie jednak widoki
nie zachwycały, może akurat
wybrałem nie te rejony.
Szybko więc wróciłem
z wędrówki po sobie.