Wakacje
i czytam opowiadanie filozoficzne
Roberto Casatiego i Achille Varziego
„Środek nasenny Zombi-SPA”.
W słuchawkach
leci leniwie „In a Sentimental Mood”
Sonny Rollinsa.
Nie odczuwam
głodu, zimna, pragnienia
ani innych niedogodności
mojego ulubionego
ciała.
Wnuk siedzi z przodu
wychylając się z boku fotela,
ale bez kochanych
wrzasków.
Upiory niebytu,
rechocąc przez zaciśnięte zęby,
lecą tuż za oknem,
uczepione pazurami skrzydeł
i kadłuba.