*** (Mało krew mnie nie zalała...)
od ciągłego wierszowania,
chyba pora zrobić przerwę,
by spokojnie jeść śniadania.
Film obejrzeć, dłużej pospać,
może zupkę ugotować,
o ogródek się zatroszczyć,
a z wierszami zastopować.
Zamiast ciągle zerkać w kompa,
z drżeniem czekać komentarzy,
lepiej pójdę na spacerek,
może się przygoda zdarzy.
Zamiast pisać nie wiem po co,
twórcze odstawiając męki,
lepiej łyknę sobie whisky,
niech mnie wyrwie z tej udręki.
Zaraz siadam więc do dzieła,
skrzętnie o tym wiersz ułożę,
choćby brała mnie cholera,
nie tak szybko się położę.