Kwestia techniczna
kogoś, kogo ledwie znałem.
Odczuwam żal umiarkowany,
to znaczy taki, jak z powodu
śmierci każdej istoty ludzkiej
nienależącej do kręgu
przyjaciół i rodziny.
Trumna wśród kwiatów
na elektrycznym karawanie.
Na końcu konduktu kawalkada
innych elektrycznych pojazdów,
na których siedzą żałobnicy,
ci mniej sprawni. Myślą pewnie,
że niedługo pora na nich.
Trumna zjeżdża windą
do niewidocznego dołu.
Śmierć sprowadzona
do kwestii natury technicznej
i organizacyjnej. I dobrze,
skoro filozofia sobie z nią
nie poradziła, a przynajmniej
mi nic o tym nie wiadomo,
religia zaś jest sprawą
osobistą i intymną.