lecę
nie poruszając skrzydłami
z dobrym wiatrem wznoszącym
i cichym furkotem piór
nad szczytami pragnień
gdzie nie sięga już dźwięk
drewnianego fletu
ani śpiew indiańskiej dziewczyny
gdzie nie parzy słońce
ani nie kąsa tęsknota
a cienie biegnących lam
znaczą malutkimi kreskami
złote zbocza gór
na których koryta
wyschłych strumieni
układają się
w doskonały wzór
na życie i śmierć
Los Ikara mi nie grozi. Latam tylko w bezpiecznych miejscach, np. w wierszach, a w tak zwanym życiu dość twardo trzymam się ziemi. Ale dzięki za przestrogę i komentarz pod moim wierszem. Serdecznie pozdrawiam i życzę udanych lotów (bezpiecznych) :)
Taka wolność to już niemal mistyka. Oderwanie od szczytów pragnień, od tego jak grają ludzie, od śpiewów kobiety. To wszystko jakby porzucenie tego, co ziemskie, co doczesne, ale równocześnie co nas ogranicza i osacza poniekąd. W tym stanie ducha już się nie tęskni, bo dosięga się nieba. Złote góry i wyschnięte strumienie, to dla mnie symbol tych wszystkich wartości, które prowadziły przez życie aż do śmierci. Lama jakby łagodzi ten twardy obraz gór i suchość dawnych strumieni. Niemal jak baranek w innej symbolice, którą znamy. Takie mam skojarzenia. Wydaje się więc, że to właśnie wewnętrzna, dostojna wolność poprowadziła peela aż na wyżyny Niebieskie.
Można by też nieco inaczej zinterpretować ten wiersz, bowiem kondor bądź, co bądź jest padlinożercą. W tym sensie można dopatrywać się tu symboliki żerowania na cudzym nieszczęściu. Ten lot ponad całym światem poniżej byłby więc raczej zimnym, skalkulowanym na zaspokojenie własnych potrzeb egoizmem tudzież ogromną pychą. Lama byłaby tu symbolem naiwności, która biegając pod złotymi górami, myśli, że osiągnęła coś wielkiego, a nie domyśla się, że stanie się niedługo jedynie pożywieniem dla czającego się wysoko ponad nią ogromnego ptaka.
Mnie oczywiście bardziej podoba się ta pierwsza interpretacja z elementem mistyki. Natomiast obie wskazują na to, że i to, co wzniosłe, i to, co złe, czai się także na wyżynach ludzkich możliwości. To znaczy, że nie ma dla człowieka chwili odpocznienia od ciągłego rozwoju, od permanentnego dojrzewania, od ustawicznego rozwoju. Ciągle jesteśmy narażeni na atak zła, ale też zawsze stoi przed nami otworem możliwość sięgnięcia Nieba. Jedno, co łączy oba loty kondora z moich interpretacji, to spokój. Być może to jest właśnie wskazówką dla czytelnika: by zachować spokój ducha. Panika i chaos zawsze są destrukcyjne.
Oczywiście sam opis lotu kondora, jak już zauważyli poniżej nasi mili poeci, również jest pięknie przez Ciebie spisany. Niby nic wielkiego, a jednak można poszybować.
Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na komfort bycia poza tym dziadostwem, bo wiem, że jak obecna władza wygra wybory, to w krótkim czasie dojdzie do załamania gospodarki, a mam dzieci, które dopiero startują w dorosłe życie i dopiero zaczynają zarabiać. Trudno więc zamknąć się na informacje o tym, co się dzieje.
Nie znam się na polskim piekle i nie czytuję wiadomości, więc nie jestem w temacie. Tak czy inaczej jeśli chodzi o politykę, to tu potrzeba dużo Bożego Miłosierdzia (w każdym kraju). 😊 Na szczęście jestem poza tym dziadostwem. Bardziej mnie interesuje właśnie interpretowanie poezji według własnych zdolności intelektualnych, duchowych, poznawczych. Zestawienie odbioru czytelniczego z autorskim pomysłem zwykle otwiera bardzo szeroką przestrzeń. To jest właśnie siła i piękno poezji. Warto jej na to pozwalać.
Hej ho, Kornelu! 😊🙋♂️
Dziękuję Ci za szeroką interpretację. Wiersz, po napisaniu, zaczyna swoje życie z czytelnikami, wprawdzie na naszym portalu bardzo krótkie i kameralne, ale jednak... I na jego odbiór już nie mamy wpływu. Mogę tylko powiedzieć, że nie wchodziłem w symbolikę słów aż tak daleko. Wiersz powstał z zachwytu nad lotem kondora i pieśnią "El condor pasa"- stanowiącą dziedzictwo narodowe Peru. Motyw lotu jest dla mnie nie tylko symbolem wolności , ale i ucieczką z tego naszego polskiego piekiełka, które teraz odbywa swoje gierki napędzane nienawiścią tych, którzy co chwila powołują się na wartości chrześcijańskie, co mnie przyprawia o mdłości i muszę od tego gdzieś uciec. Pozdrawiam.
W Szwajcarii, gdzie z racji pracy często bywałem, jest taka stroma, wysoka góra pod miastem Spiez na trasie z Berna na południe. Kiedyś zobaczyłem kilkudziesięciu paralotniarzy z niej sfruwających. Oni pewnie w duchu Twojego wiersza, zafascynowanych przestrzenią, wolnością i czymś może jeszcze. Pozdrawiam
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.