Warszawska dżdża
Okno uprzedzało mnie
Za szybami dzisiaj smutek
Szarobury czeka dzień
Na Bemowie słota
A na Woli mgła
Wiatr się uparł na Wilanów
Stary Rynek balejażem gna
Niezrażony tym przekazem
Przekroczyłem ulic próg
Zakochałem się od razu
W tym warszawskim szarym dniu
Na Bemowie słota
A na Woli mgła
Wiatr się uparł na Wilanów
Stary Rynek balejażem gna
Miłość się odwzajemniła
Pocałunkiem letniej dżdży
W mgiełki mlecznej anturażu
Dzień warszawski jest u stóp
Na Bemowie słota
A na Woli mgła
Wiatr się uparł na Wilanów
Stary Rynek balejażem gna