Już możesz przyjść
Już nie zwlekaj już możesz przyjść
W mej pustyni w mej nędzy dni
Nic już nie mam bo nie chcę nic
W słupach dymu za nimi Ty
Winy moje zalały łzy
W krwi unicestw nie będzie ich
Imię nazwij bym sobą był
Zdobycz Twoja w tym świecie złym
Już nie czekaj i rozpal mnie
Włóż mi w usta niebiańską pieśń
Będą pluli - to moja rzecz
Będę dla nich najgorszy śmieć
I wyjdę z bagna by w bagno wejść
By głosić wyrok i bliski kres
Ich zbrodnie mówić ich pychę serc
Uruchomiony działaniem męstw