Neszama
zdziwiłam się własną odwagą
kula u nogi się odpięła
wraz z dotykiem dłoni
dobrze wiesz czyich
błogo mówiłeś
zaczarowane słowa
zmieniając mnie powoli
systematycznie
nauczyłeś deszcz pokory
nawet niebo się otwiera
gdy spoglądasz w górę
idę przed siebie pewna celu
usypany grunt pod stopami
skrzypi nocnymi wersami
odkryłam w nas coś
przez co sama w lustrze
siebie nie dostrzegam
tylko szukam bacznie Twoich warg
podobnie czynisz
gdy ujmujesz brzytwę
ścinając krótkie włosy z brody
które tak kocham
to coś
a może wszystko
pulsuje w neszamie
budząc serce
zmusza do bicia
do picia kolejnych dni
i zasypiania we wspólnym ukojeniu
Klaudia Gasztold