Głębia uczuć w głębinie nadziei
W kącie studni siedzę zamyślona.
Okrągły, szklany stolik dom imituje.
W półmroku widzę Twoje nagie ramiona.
Odległość między nami oszacować próbuję.
Gdybyś ręce wyciągnął w geście zaproszenia...
Stolik w kąt salonu studni byś odstawił...
Cyrklem oddechu nakreślił punkt uniesienia...
Nad głębiną niewiadomej się dla mnie przeprawił...
Wstałabym
I dalekie do tej pory te dla mnie ramiona,
objęłyby mocno mojej duszy głuszę,
ja ciałem w Ciebie calutka wtulona...
- z toni suchego żalu najpierw wypłynąć muszę...