Wierszyd艂o
chyba tu powsta艂a skromna autoreklama 馃槄
Utworzy艂y ko艂o, czternasty z艂膮czony z pierwszym.
Linia, kt贸ra w dwunastym 艂uk nakre艣li艂a,
do nico艣ci t臋sknot臋 z drugiego odprawi艂a.
Bezimienna w jedenastym si臋 ulitowa艂a,
"nigdy wi臋cej" w trzecim - s艂owa dotrzyma艂a.
B贸g z Bajk膮 na dziesi膮tej usiedli razem chmurze,
patrz膮 na emocje z czwartej, jak spok贸j - na dziur臋 w murze.
Dusza si臋 bawi w wierszu dziewi膮tym nadal niesamowicie,
"Kto艣" j膮 obserwuje z pi膮tego, z przesolonym swoim 偶yciem.
W 贸smym u艣miechni臋ta, zeza w d艂oniach chowa,
i ta艅czy tango z si贸dmego, z diab艂em - autorki te艣ciowa.
W niebie o numerze sze艣膰, rytmy walca graj膮...
-To wierszyd艂o dedykuj臋 tym, kt贸rzy Zielon膮 czasem czytaj膮 :)
Grudnia trzynastego, czterna艣cie stan臋艂o wierszy,
mo偶e czternasty jest ostatni...?
-List mu podaje pierwszy...