złudna przyjaźń.
myślałam, że najtrudniej w życiu człowiekowi przychodzi się
rozstać.
a tu ty nagle znikasz w zachodzie słońca,
spływa po mnie fala gorąca,
choć popiół wokół po wypalonej twej przyjaźni
i mróz, niczym w samym środku zimy.
trudno mi iść dalej, słońce trochę mnie razi,
a tu nóż w plecy, gdy teraz niby zupełnie mi obca,
stoisz razem z nią i palisz papierosa.
i choć znałam wszystkie twoje rany,
mijam cię na ulicy i nagle się nie znamy.
przyjaźń twa złudzeniem tylko była,
wszystkie me sekrety innym wyjawiłaś,
każda wspólna chwila była tylko na nic
tak łatwo przyszło ci przyjaźń naszą zabić.
samotność teraz ciąży mi na duszy
i okropnie mnie dobija,
siedzieć samemu na balkonie
i wino z gwinta popijać
kolejny już zachód odchodzi w niepamięć,
naszą złudną przyjaźń chyba pora pod dywan zamieść.