Kosmos
W przestrzeni oceanie zimnym i milczącym
Którego porównać nie potrafię z niczym
W stacji badawczej łupinie czuję się bezbronny
Słońce wciąż przez szybę laserami pali
Choć klimat wewnątrz stacji jest regulowany
Na takich słońc tysiące patrzę się z oddali
Układając w myślach badań naszych plany
Widok piękny za oknem dech w piersi zapiera
Malarz genialny z dumą obraz swój przedstawia
Jednak ogrom dzieła wnet do mnie dociera
Gdy w szczegóły zaglądam i ekran ustawiam
Chciałem Ci dzięki złożyć za twą trudną pracę
Za to, że mogę patrzeć na twe wielkie dzieło
I błagam Cię o Panie zanim wszystko stracę
Wytłumacz mi jak dziecku - jak to się zaczęło
Skąd się bierze materia ? Ile jest wymiarów ?
Czy pole magnetyczne jak wszystko jest falą ?
Czy masa to energia ? Skąd siła ciężaru ?
Czy kiedyś wszystkie gwiazdy jak papier się spalą ?
Do czego służy Wszechświat ? Do mierzenia czasu ?
Czy jest gdzieś indziej życie ? Czy tylko na Ziemi ?
Rozmawiam z Tobą Boże z dala od hałasu
Sądząc, że ta rozmowa coś na lepsze zmieni
W odpowiedzi na głupie, puste, ludzkie kłótnie
Jarzyć się w czerni zaczyna z gwiazd nowych poświata
Twe słowa właśnie czytam na Kosmosu płótnie:
"Nikim jest ten, kto nie ulepsza świata"