Katyń
W ziemi nie obcej i nie naszej
Tu koniec naszej drogi jest
Lub brama w przestrzeń innych znaczeń
Wojenny hejnał wezwał nas
Byśmy honoru bronić mogli
Pech wybrał nam obłędu czas
A żonom kazał za nas modlić
I chociaż stal płynie we krwi
A w oczach zawsze płonie ogień
To zdrady cierń wciąż w sercu tkwi
Lecz o tym żaden z nas nie powie
Nasz Ojciec dziś nie pomógł nam
Choć w jego imię walczyliśmy
Wierząc treści ozdobnych ram
W to co po śmierci nam się ziści
Szatan bez zasad skazał nas
Matka wypluła nasze ciała
A widział to katyński las
Zbrodni przyjaciel i ofiara