Mózg
Strumień czasu odmierza wolnym serca zegarem
Swoją drogę przemierzam, którą zmieniam w pokutę
Za me grzechy młodości prosząc Boga o karę
Banknotami w koronie znów zacieram swe ślady
I ostrożnie zarządzam kanałami transferu
Jak pożaru w tartaku wciąż obawiam się zdrady
I uciekam przed życiem do pamięci papieru
Pieczęć świadka żywego moją myśl podpisze
Gdy już szlaczkiem dziecinnym w pamiętniku się zmieści
W centymetrach kwadratu odnalazłem swą niszę
Z nadzieją, że dla kogoś pełne będą treści