Piekło
Drogą w dół łatwą i prostą
Gdy ruszysz nią ślepą wiarą zatruty
Nie żałuj spalonych mostów
I nie daj się skusić na konne wycieczki
Dziewczynie o perłowych włosach
W jej oczach zabłysną żalu ciemne świeczki
Na myśl o krzykach i głosach
Tych ludzi odważnych, co poszli przed Tobą
Lecz nie dotarli do celu
Zmrożeni na kamień wahania chorobą
Patrzą na zła czarną czeluść
Niepokój wyleczysz tą wodą ognistą
Co w płynne żelazo krew zmieni
Roślinne trucizny twą duszę oczyszczą
Spragnioną gry świateł i cieni
Nie słuchaj mamusi w wełnianym berecie
Co wszystko jak zawsze wie lepiej
Masz swoje życie, więc rozum swój przecież
A ona to samo wciąż klepie
Rozsądek pułapkę na Ciebie zastawi
Gdy w tył się obrócisz na chwilę
Tych wielu przyjaciół wspomnienie się zjawi
Na których od zawsze liczyłeś
Lecz się nie wahaj i nie zatrzymuj
Jeśli chcesz iść własną drogą
Prawdziwych przyjaciół nie trzeba aż tylu
Bo oni ci zawsze pomogą
A gdy już dotrzesz do piekła otchłani
Przechodząc przez jego kręgi
Znajdziesz schowaną na dnie oceanu
Kolebkę nieznanej potęgi
Korona Ciemności już czeka na Ciebie
I respekt na każdym kroku
A w gotowości i w każdej potrzebie -
Batalion Rycerzy Mroku
Śmierć nie istnieje - to jest tylko brama
Choć w jedną stronę prowadzi
I zawsze naszego życia kończy dramat
Nikt na to nic nie poradzi
Ruszaj więc w drogę uliczką nieznaną
Tam inni już poszli przed Tobą
Gdy życiem zmęczony przystaniesz przed ścianą
Znudzony na wskroś samym sobą