TRZY OBLICZA BOSKOŚCI
krzyżów już dość, robi stoły
Jahwe rysuje granice w piasku
nigdy nie zdradza, komu na złość
Allah oddechy świata odmierza
jakby świat był dzbankiem herbaty
Bóg Ojciec milczy, gdy pytasz o los
może czeka na lepsze pytanie
Jahwe spiera się sam ze sobą
wciąż poprawia testamenty
Allah klęczy na dywanie chmur
wie, że kierunek to tylko nawyk
Bóg Ojciec nosi stare sandały
lecz idzie boso, gdy pada deszcz
Jahwe wciąż dziwi się człowiekowi
że umie mówić, ale nie słucha
Allah układa schody do nieba
każdy inny, lecz wszystkie krzywe
na końcu i tak siadamy przy stole
lecz nikt nie wie, kto pierwszy zaprosi
a potem śmiejemy się jednym głosem
wszyscy – bo jesteśmy tą samą osobą
i tylko człowiek dzieli nas na trzech
by móc wierzyć, że któraś strona jest jego