TECHNOLOGIA W PRADAWNEJ KRAINIE
przekroczył czasową linię
pośród prastarych drzew
gdzie sygnał gubi się jak echo
smartwatch, co liczy kroki
tu nie rozpozna łuków ani kamieni
wrzuconych do rzeki
które nie znają cyfrowego biegu
GPS wskazuje drogę na ścieżkach
których nie ma
gdzie nogi bardziej potrzebne
niż wszelkie nawigacje świata
wiedza z Google’a nie tłumaczy
pieśni wiatru przez gałęzie
a zdjęcia w chmurze
nie odzwierciedlają zapachu deszczu
próbuje ładować myśli energią
z kieszonkowego słońca
lecz ogniwo słoneczne zgaśnie
przy pierwszym zmroku pradawnych cieni
próbuje zaskoczyć ogniem z ekranu
lecz w ogniu serca drży
tylko puste odbicie
nowoczesnych, zbędnych marzeń
i tak z dronem w plecaku
który nie zna skrzydeł ptaków
człowiek patrzy, jak jego czas
rozpływa się w mchu i trawie