Przepiękny, refleksyjny wiersz — subtelny, a jednocześnie pełen głębokiego napięcia między ciszą a twórczym impulsem. Język metaforyczny, z lekką nutą egzystencjalizmu, świetnie oddaje stan wewnętrznego oczekiwania na moment pisania. Pozdrawiam
czasami słowa
pragną być zapisane
ja jeszcze ciągle piszę w zeszycie ;-))
lubię taki sposób powstawania wiersza
jednak czasami tylko ekran jest pod ręką
a słowa same wołają pisz pisz pisz....
Pozdrawiam serdecznie 💙🦋
Pięknie powiedziane – wena to jak błyskawica w ciszy, wpada bez ostrzeżenia i zostawia światło, które trzeba złapać, zanim zgaśnie; skąd płynie? Pewnie z tego miejsca w nas, które nie da się wyjaśnić, tylko opisać.
Oj tak, wena przychodzi, gdy świat wreszcie ucichnie – wtedy szepcze najpiękniej. Pozdrawiam Cię serdecznie i niech Ci ta cisza jak najczęściej sprzyja! Czy dziś cisza Ci już coś podpowiedziała?
Ja mam całkiem skromny powód do pisania. Nie uwierzycie, chcę Nagrody Nobla, a właściwie nie ja, tylko wena nie daje mi spokoju. Co jakieś zdanie usłyszę, już w głowie snują mi się wersety. Tak samo z muzyką. Jakiś kawałek wpadnie w ucho i pierwsza zwrotka gotowa. Z następnymi jest trudniej ...hi, hi.
Poważnie, nigdy się nie zastanawiałam, dlaczego piszę. To nie moja wina, tylko moich sióstr, ale to całkiem inna historia. Może kiedyś Wam zdradzę, dziś nie, bo się zbłaźnię.
"coś we mnie czeka na wiersz" - nie coś, tylko my czekamy na wiersz. 6/5 Serdeczności
Może nie taki ambitny, jak pełen humoru. Ponoć mam tylko żarty w głowie.
Wiesz, zbyt wygórowane aspiracje są ciężkostrawne. A ja jestem w takim wieku, że nic nie muszę, ale wszystko mogę, jeśli potrafię. Jestem w rozkwicie młodości starszego wieku.
Jeśli wena domaga się Nobla, to znaczy, że masz do czynienia z wyjątkowo ambitnym lokatorem głowy – i niech tak będzie. Bo jak już wersy same się snują, a muzyka podrzuca strofy, to jedyne, co możesz zrobić, to zapisywać … i uśmiechać się, że siostry kiedyś coś w Tobie rozbudziły, co dziś rymuje się z marzeniem. A historii się nie bój – często te najdziwniejsze są najbardziej prawdziwe.
Myślę, że natchnienie przychodzi i domaga się ujęcia go w formę.
Wiersz jest zapisem odczuć, emocji, przemyśleń. Wewnętrzną potrzebą duszy...
Każdy piszący odbiera ten magiczny moment, imperatyw na swój sposób.
Serdecznie pozdrawiam
Zgadzam się – natchnienie to jak impuls z innego wymiaru, który domaga się ubrania w słowa, a wiersz staje się wtedy nie tyle tworem, co śladem duszy próbującej dogonić to, co właśnie ją poruszyło; każdy łapie ten moment inaczej, ale sens zostaje wspólny – trzeba pisać, bo inaczej nie da się być w pełni sobą.
Bo kiedyś świat mierzyło się ciszą i spojrzeniem, a dziś tonie w gadaniu, które więcej zasłania niż odkrywa – słowa mnożą się, a sens gdzieś w tym gąszczu maleje. Pozdrawiam z uznaniem dla tej celnej refleksji.
zastanawiam się czy drzewo milczy … chociaż słów nie wypowiada ..spójrz tylko sercem na liście one przemawiają do Ciebie swym kolorem pełnej miłości …trudno jest dostrzec gołym okiem poruszanie się chmur ...a przecież one są pełnych wersów w Twoim wierszu … a sen jest jak dla mnie cudownym wypoczynkiem przed wstaniem do działania z radością i energią do życia...to ja pytam dlaczego Ty nie spisz chyba ... że w ten sposób przedłużasz sobie godziny życia … itd… to już jest cud gdy nie myślisz a wiersz pisze się sam … bo ja muszę coś przeżyć by coś napisać w przeciwnym rzie będzie pusty ekran ...ale że w wierszu wszystko możliwe ..więc ufam w to co piszesz serce … nawet gdy lekko zasypiasz … pozdrawiam serdecznie …
16 maja mam spotkanie w domu seniora przy kościele św Andrzeja …
Tak – drzewo naprawdę nie milczy, tylko mówi językiem liści, a chmury są jak wersy, co zmieniają kształt, ale nigdy sens; i czasem właśnie wtedy, gdy nie myślisz, tylko jesteś – wiersz sam się pisze, jakby dusza wzięła pióro do ręki i szeptała przez sen.
Aż chciałoby się rzec – gdy Erato kiwa, ja tylko notuję i podsuwam pióro w rytmie jej kaprysów; szac przyjmuję z pokorą, a deszcz niech leje – byle był ze słów.
Prawdziwy poeta nie pisze dla zysku. Czuje w tym pasję oraz miłość do słowa pisanego, ale każda miłość nawet ta do tworzenia potrafi człowieka przytłoczyć. A gdy jest to przytłoczenie to nie ma tego luzu, radości oraz przyjemności. Wiadomo, że to prędzej czy później wraca, ale wiem po sobie że przewietrzenie głowy pomaga. Zresztą u każdego recepta jest inna, nikt nie jest przecież taki sam pozdrawiam 😉
Masz stuprocentową rację – prawdziwe pisanie to nie interes, tylko intymna podróż, która czasem ciąży jak zbyt długi marsz z własnym sercem na plecach; dlatego trzeba umieć zejść ze szlaku, dać głowie oddech, bo bez radości pisanie traci puls, a bez pulsu nawet najpiękniejsze słowa nie żyją.
Moim powodem do pisania jest miłość. Miłość do pięknych rzeczy, do natury, do mężczyzny, do dziecka
i mogłabym tak wymieniać to słowem kluczem jest miłość.
I jeszcze to co uwiera człowieka czyli wszelka nieprawość, niesprawiedliwość.
Pisanie to taki wentyl do spuszczenia powietrza z tego co boli lub zachwyca.
Wychodzi na to, że Twoje pisanie to połączenie serca i sumienia, gdzie miłość jest źródłem, a ból i zachwyt – ciśnieniem, które domaga się ujścia. I dobrze, że słowa stają się tym wentylem, bo dzięki nim można oddychać głębiej, nawet w trudniejszych chwilach.
Różne są powody, chęć wyrzucenia z siebie, chęć sformułowania jakiejś nurtującej myśli, reagowania na problem, czy dyskusję (u mnie choćby na słowo zdycha, promowanego przez pewnego profesora) ale też chęć ćwiczenia umysłu w tworzeniu czegoś nowego.
Każdy ma pewnie inaczej.
Pozdrawiam
Pisanie to nie jeden szlak, tylko cała sieć ścieżek: raz to oczyszczenie, raz bunt, raz intelektualna gimnastyka, a czasem po prostu echo słowa, które drażni jak drzazga w języku. I dobrze, że każdy idzie swoją trasą.
...ale z jakimiś ,,szeptuchami "" czarami czy wróżbami nie ma to nic wspólnego .Wiara w magię i wróżby jest grzechem.,,Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną ""! powiedział Bóg na tablicach Mojżeszowych .
Niektórzy mają talent i powołanie
Apostołowie pisali pod natchnieniem bo tego domagał się Duch Święty,który w nich działał .Pisali z gorliwością pisali pod natchnieniem bo Prawda domaga się tego żeby wszyscy ją ujrzeli ,bo dobra Nowina domaga się tego żeby wszyscy o niej usłyszeli .Oczywiście do Ewangelii już nic dodawać nie wolno ani jej przekształcać czy interpretować po swojemu .Mam na myśli jedynie tj że w niektórych Duch działa jak wtedy i niektórzy też są pociągnięci do tego by pisać ,różne dary daje Bóg i tylko On jeden wie czemu i komu takie :-) .Pozdrawiam
Coś w tym jest – nie każdy pisze z potrzeby twórczej, niektórzy piszą z potrzeby serca poruszonego czymś większym niż oni sami. Jeśli Duch porusza, to słowo staje się narzędziem, a nie popisem, i nie dla sławy, lecz dla Światła.
Dziękuję za wizytę.
To prawda – Wena to kapryśna muza, ale jak już przychodzi, potrafi otworzyć głowę jak okno na świat, w którym każde słowo ma sens i puls.
Dziękuje i pozdrawiam.
Ja nie znam powodu swojego pisania, nie prosiłam się o to, to samo przychodzi nagle i bez zapowiedzi, spać nie daje i w ogóle nie wiem po co, skoro żadnego pożytku z tego nie ma, poza samą satysfakcją pisania i że znajdzie się parę osób, którym się to moje pisanie czasami podoba...Pozdrawiam serdecznie Stasiu i życzę udanej środy :))
Nawet święty, gdy go podrapać, potrafi zawarczeć – wychodzenie z siebie to niezła strategia, dopóki ktoś nie próbuje nas tam z powrotem wcisnąć bez pytania.
Zdecydowanie – lepiej raz porządnie wyrzucić z wątroby niż nosić w sobie kwaśne resztki i udawać, że wszystko smakuje wybornie.
Wiele razy zaciskam zęby słów, żeby nie ugryźć, ale niektórych przydałoby się ukąsić zaciśniętą pięścią wyrazów.
I całe szczęście – świat nie potrzebuje samych cierpliwych świętych, tylko także tych, co przeczytają mimochodem, ale trafnie i bez ściemy ... wyrzucą z siebie gniewy i żale.
To właśnie jest najczystsze pisanie – nie na zamówienie, nie dla zysku, tylko dlatego, że coś w Tobie nie umie milczeć; a jeśli choć kilka osób słucha i czuje, to znaczy, że ten „brak pożytku” to najcenniejszy sens.
P.S. Nie podglądaj komentarzy, bo dostrzegam, że niektóre są źródłem buntu.
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.