Komuno wróć!
do gitary twarde struny
nikt nie pocił się, bo panie
ciężko było o ubranie.
Żadnej fali otyłości
już od rana człowiek pościł.
Sporo ruchu, bo ZOMOwcy
szybsi byli niż ORMOwcy.
Pała, kopy, mordobicie,
to dopiero było życie!
Wróć komuno dziś zawodzą
co z UBecji się wywodzą.
Pamięć krótka i wybiórcza
mózgi się na starość kurczą.
Jakie czołgi na ulicach?!
Jakie trupy po piwnicach?!
Żadnych, panie, narkomanów
czy Afroamerykanów.
Wódy ludzie pili mniej
i nie znali słowa „gej”.
Wszystko proste i logiczne
partia dała nam wytyczne,
a jak głodem kto przymierał
swoją kartkę w mig odsprzedał
na jedzenie, mydło, proszek
i od razu były grosze.
Wystarczyło leki tanie,
a dziś ile wydasz na nie?
Na Dzień Kobiet tulipany
w święta czasem i banany.
Michał pędził bimber w szopie
piękne czasy były, chłopie!
Tak wspominam dziś komunę
wiążąc wokół szyi strunę.